28 marca 2019 – Fotorelacja z uroczystości wręczenia Kowadła Kuźnicy Prof. Lechowi Michałowi Rościszewskiemu – wspólna uroczystość „Kuźnicy” i JCC Kraków

W czwartek 28 marca b.r. w JCC Krakow przy ul. Miodowej 24 odbyła się uroczystość wręczenia honorowej nagrody Kowadła Kuźnicy, przyznawanej przez Stowarzyszenie Kuźnica, Prof. Lechowi Michałowi Rościszewskiemu (ur. 1925):
– żołnierzowi Związku Walki Zbrojnej i Armii Krajowej, Kedywu AK, Batalionu Skała AK, odznaczonemu Krzyżem Walecznych i Medalem Wojska,
– Sprawiedliwemu Wśród Narodów Świata z posadzonym drzewkiem w Yad Vashem w Jerozolimie,
– Człowiekowi Lewicy, wiernemu jej ideałom i aktywnemu w życiu społeczno-politycznym Polski Ludowej, do dzisiaj aktywnemu członkowi „Kuźnicy”,
– Człowiekowi Nauki oraz praktykowi w dziedzinie architektury i urbanistyki.
(Fot. A. Głuc)
(Fot. M. Burzawa)
(Fot. A. Głuc)
W uroczystości uczestniczyło prawie 100 osób – członkowie i sympatycy „Kuźnicy”, członkowie i sympatycy JCC Kraków, grono Ocalonych z Zagłady. Była również obecna najbliższa rodzina Laureata, w tym jego siostra – Janina Rościszewska-Krawczyk, która także posiada odznaczenie Sprawiedliwej Wśród Narodów Świata.
Uroczystość otworzył gospodarz miejsca Jonathan Ornstein, dyrektor JCC Kraków, który powitał obecnych dostojnych gości oraz wszystkich zebranych. Następnie głos zabrał prezes „Kuźnicy” dr Paweł Sękowski, który w paru słowach scharakteryzował „Kuźnicę” i przyznawaną przez Stowarzyszenie nagrodę Kowadła oraz uzasadnił -słuszną w jednomyślnym przekonaniu Rady „Kuźnicy” -uchwałę o nadaniu wyróżnienia Prof. Lechowi Michałowi Rościszewskiemu. Prezes „Kuźnicy” zwrócił również uwagę na wymowę faktu, że uroczystość odbywa się w gmachu Jewish Community Centre – co symbolizuje nie tylko związek z dziedzictwem żydowskim, ale przede wszystkim związek z wciąż aktywnym życiem żydowskim w Krakowie.
 
Następnie głos zabrali dostojni goście uroczystości:
Anna Okońska-Walkowicz, Pełnomocnik Prezydenta Miasta Krakowa – w imieniu Prezydenta prof. Jacka Majchrowskiego,
– Anna Wojtalik, Przedstawicielka Biura Rzecznika Praw Obywatelskich – w imieniu Rzecznika dr. Adama Bodnara,
– dr Michael Groß, Konsul Generalny Republiki Federalnej Niemiec w Krakowie,
W uroczystości uczestniczył ponadto m.in. Frédéric de Touchet, Konsul Generalny Republiki Francuskiej w Krakowie.
 
Po oficjalnych powitaniach i gratulacjach, nadeszła pora na część artystyczną wydarzenia: trzy utwory – dwa w języku hebrajskim i jeden w jidysz – wykonał Chór JCC przy akompaniamencie Walentyna Dubrowskiego.
 
Po znakomitym występie Chóru JCC nadszedł czas na centralne punkty porządku wydarzenia.
Laudację ku czci Laureata wygłosił Jan Güntner, wieloletni przyjaciel Prof. Rościszewskiego, jeszcze z lat wspólnej działalności w młodzieżowej organizacji socjalistycznej OM TUR po drugiej wojnie światowej i do dzisiaj w „Kuźnicy”. Swoje wystąpienie Laudator rozpoczął następująco:
 
„Z dokumentów Koła Byłych Żołnierzy Armii Krajowej w Londynie [adres, liczba dzienna, data, wyciąg z akt personalnych]. ZAŚWIADCZENIE WERYFIKACYJNE: Rościszewski Lech ur. 11.08 1925 we wsi Smardzewo pow. Ciechanów, syn Lecha i Joanny; sierżant AK; pseudonim Janosik, Przydział Okręg AK Kraków – odbył służbę wojskową w szeregach ZWZ -AK; Zaprzysiężony w Krakowie; Przydzielony do Placówki „Zbigniew” w Krakowie; ukończył Kurs Niższych Dowódców, prowadził „Mały Sabotaż”. Zagrożony aresztowaniem przeniesiony na prowincję: Grupa do Specjalnych Zadań: ŻELBET KEDYW; czynny udział w akcji „Burza”; Przydzielony do Samodzielnego Baonu Partyzanckiego „Skała”; brał udział we wszystkich walkach Batalionu aż do wkroczenia wojsk sowieckich. Odznaczenia Krzyż Walecznych; Medal Wojska – (-) podpis, [pieczęć okrągła podpis nieczytelny] GŁÓWNA KOMISJA WERYFIKACYJNA AK”. Lech Michał Rościszewski po wojnie podjął pracę zawodową. Zdał maturę i studiował równocześnie na Wydziale Architektury PK i na socjologii UJ. Architekt i urbanista, profesor Politechniki w Gliwicach, wykładowca wielu uczelni technicznych w kraju i zagranicą. Stary polski ród szlachecki herbu Junosza. Od wsi Rościszewo nad rzeką Skrwą, prawobrzeżnym, dopływem Wisły wzięli nazwisko. Z tego rodu o od XIII w.– do upadku Pierwszej Rzeczypospolitej wywodzi się siedmiu senatorów, kilkudziesięciu posłów na sejmy, liczni wojskowi, duchowni i co jest wśród polskich rodów szlacheckich rzadkie, ponad 20 Rościszewskich posiadało akademickie wykształcenie.”
Dalej Jan Güntner mówił m.in.:
„Dr Janina Rościszewska-Krawczyk, siostra Laureata, kronikarka rodu wspomina: „Podlegaliśmy gminie Wielka Wieś . Nic dziwnego, że „Szaniec” wkrótce zapełnił się kolejnymi uciekinierami. Wszystko zaczęło się od dr. Bierzyńskiego, spolszczonego Żyda z Zabierzowa, który był rejonowym lekarzem. Latem czterdziestego roku zwrócił się do rodziców z prośbą o schronienie. Przyjęli go wraz z żoną i dwójką dzieci i jego krewnymi braćmi Eichhorn z Poznania chroniącymi swoje najcenniejsze rzeczy. Jeden z nich był sędzią, towarzyszyła mu przyjaciółka Anna, drugi chwalił się swoją srebrną szablą, którą miał wręczyć mu osobiście cesarz Franciszek Józef. W ”Szańcu” schronili się pani Wagnerowa z dwuletnim synkiem Pawłem, pani Schreiber z córką i pani Berggrűn z dwiema córkami. Jedna z jej córek, pani Rederowa, była wdową po właścicielu apteki na Karmelickiej w Krakowie. Pieszo z Rudawy przyszła młoda kobieta z córeczką Ewą, posiadająca dokumenty na nazwisko Dukat, ale faktycznie nazywająca się Schenberg” – wylicza pani Janina. „Rodzice uważali, że dopóki wszyscy się mieścimy, nasze drzwi dla każdego potrzebującego są otwarte. Dla Rościszewskich pomoc bliźniemu w potrzebie, a szczególnie w sytuacji zagrożenia życia, była sprawą oczywistą, niepodlegającą dyskusji – niepisana umowa z miejscową ludnością i sołtysem dawała lokatorom Rościszewskich czas na ucieczkę. Zawsze ktoś zdążył ich ostrzec. Dopóki Niemcy „meldowali” się najpierw w sołectwie, system działał dobrze. Kiedyś Niemcy ominęli sołtysa i ruszyli prosto do nas. Pan Bierzyński porwał syna i córkę do lasu, zdążyli uciec. Niektóre panie zostały, m.in. Wagnerowa z dwuletnim Pawłem. Nie ruszył się też jeden z braci Eichhorn, który uważał, że ponieważ posiada wysokie cesarskie odznaczenie, jest bezpieczny” – opowiada Janina Rościszewska-Krawczyk. – Niemcy starannie przeszukali po-koje. Zabrali wszystko, a pozostałych, w tym matkę Pawła, aresztowali. Po latach okazało się, że nie wywieźli ich daleko. Zostali zamordowani w okolicach Krzeszowic i pochowani w zbiorowym grobie.
Tak było do zimy 1946 roku, gdy po małego Pawła Wagnera, który nadal nosił swoje nazwisko, zgłosili się przedstawiciele organizacji żydowskiej. Mieli upoważnienie Józefa Wagnera, ojca Pawła, który jak się okazało, tuż przed woj-ną wyemigrował do Izraela. Dla obu stron rozstanie było bolesnym przeżyciem. Po pewnym czasie otrzymali wiadomość, że Paweł dotarł do ojca, ale aż do 1989 roku nie wiedzieli, co się z nim dalej działo. Paweł nie dostał ani jednego listu wysłanego przez nich z Polski. Dopiero po śmierci ojca jego druga żona przekazała swojemu pasierbowi listy i wszystko co, przysłano mu z Polski. Wtedy skontaktował się ze swoimi opiekunami i przyjechał. Jemu rodzina Rościszewskich zawdzięcza medal ,,Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”, który Lech Marian Rościszewski zdołał jeszcze osobiście odebrać w 1990 roku. Po śmierci rodziców w 1994 roku pani Janina i Michał Lech pojechali do Izraela, aby w ich i swoim imieniu zasadzić drzewko na jednym ze zboczy Jerozolimy.”
 
Po laudacji nadszedł czas na wręczenie Kowadła Prof. Lechowi Michałowi Rościszewskiemu . Prezes „Kuźnicy” Paweł Sękowski, zgodnie z Kuźniczańską tradycją, trzykrotnie uderzył młotem w kowadło, a następnie odczytał uzasadnienie nadania wyróżnienia Laureatowi.
Sentencja brzmi następująco:
 
„Rada Stowarzyszenia „Kuźnica” przyznaje Lechowi Michałowi Rościszewskiemu Honorową Nagrodę „Kowadła” w uznaniu:
– Jego życiorysu, godnego szacunku niezależnie od bieżącej wykładni państwowej „polityki historycznej”,
– Jego walki o wolną Polskę z okupantem niemieckim w szeregach Związku Walki Zbrojnej i Armii Krajowej,
– Jego odwagi w niesieniu pomocy ofiarom zbrodniczej polityki okupanta niemieckiego wobec Żydów, za którą został odznaczony tytułem Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata,
– Jego aktywnego uczestnictwa w życiu społeczno-politycznym i akademickim w Polsce Ludowej.”
 
Po odczytaniu uzasadnienia prezes Sękowski wręczył Kowadło oraz okolicznościowy dyplom z treścią uzasadnienia Prof. Lechowi Michałowi Rościszewskiemu.
 
Nadeszła pora na odpowiedź Laureata. Prof. Rościszewski podziękował za wyróżnienie, a następnie we wzruszających, ale także bardzo konkretnych słowach opisał swoją drogą życiową i zasady, którymi się kierował kolejno: jako potomek gorliwej katolickiej rodziny ziemiańskiej, następnie żołnierz antyhitlerowskiego podziemia, ratujący wraz ze swoimi rodzicami i rodzeństwem Żydów w mrocznych latach Zagłady, ponieważ „tak po prostu się godziło czynić”, wreszcie jako ukształtowany już człowiek wierzący w ideę socjalizmu i wartości lewicowe.
 
Na koniec tradycyjnie głos zabrać mógł każdy uczestnik uroczystości. Skorzystali z tej możliwości dwaj Kuźniczanie: prof. Marian Stępień oraz – świetnie puentując całą uroczystość – Jerzy Rościszewski, młodszy brat Laureata, który odwołał się do postaci z kolei swojego (i Laureata) młodszego brata, „Pawła Rościszewskiego”, czyli wspomnianego Pawła Wagnera.
 
Po zamknięciu oficjalnej części uroczystości, na wszystkich zebranych czekał poczęstunek.
 
Organizację wydarzenia wsparła finansowo Fundacja im. Róży Luksemburg.
Zapraszamy do obejrzenia fotorelacja z wydarzenia:
(Fot. A. Głuc)
(Fot. A. Głuc)
(Fot. M. Burzawa)
(Fot. A. Głuc)
(Fot. A. Głuc)
(Fot. A. Głuc)
(Fot. A. Głuc)
(Fot. A. Głuc)
(Fot. A. Głuc)
(Fot. M. Burzawa)
(Fot. A. Głuc)
(Fot. A. Głuc)
(Fot. M. Burzawa)
(Fot. A. Głuc)
(Fot. A. Głuc)
(Fot. A. Głuc)
(Fot. M. Burzawa)
(Fot. A. Głuc)
(Fot. A. Głuc)
(Fot. A. Głuc)
(Fot. A. Głuc)
(Fot. A. Głuc)
(Fot. A. Głuc)
(Fot. A. Głuc)
(Fot. A. Głuc)
(Fot. A. Głuc)
(Fot. A. Głuc)
(Fot. A. Głuc)
(Fot. A. Głuc)