Kuźnica przy okrągłym stole lewicy

20 czerwca br odbyło się spotkanie okrągłego stołu lewicy poświęconego lewicy polskiej i europejskiej wobec zmian społecznych, zwołane z inicjatywy Fundacji im. Kazimierza Kelles Krauza i Fundacji im. Fredricha Eberta. Wśród ok. 50 zaproszonych na nie przedstawicieli organizacji, środowisk i fundacji znalazł się i prezes „Kuźnicy”. Z upoważnienia Rady „Kuźnicy” przedstawił na nim następujące opinie:

  1. Cieszymy się, że na niedawnym, zwołanym przez OPZZ spotkaniu, partii i organizacji lewicy (na które „Kuźnica” nie była zaproszona) ustalono zgodnie, że konieczne dla skutecznego działania polskiej lewicy i wyłonienia wkrótce jej reprezentacji parlamentarnej jest dopuszczenie każdego, kto się za lewicę uznaje i ogłasza. I, że na czele zespołu programowego tak rozumianej lewicy staje Barbara Nowacka. Przypominamy, że podobną zasadę głosił, przygotowując ostatni Kongres Lewicy, Józef Oleksy. Ale po ciekawych i swobodnych obradach, w czasie których na temat wagi kultury dla społecznego rozwoju mówił także przedstawiciel „Kuźnicy”, skończyło się na pospiesznym uchwaleniu kilkunastu tez niby-programowych, wśród których sprawy wiedzy i edukacji znalazły się na poślednim miejsce, a o kulturze i uwarunkowaniach wszelkiego rozwoju przez kulturę właśnie, w ogóle nie wspomniano.
  1. Uważamy, że nie ma potrzeby, a przede wszystkim możliwości, w ciągu niewielu dni przedyskutowania znowu programu lewicy. Potrzeba tylko kilkunastu haseł programowych, atrakcyjnych medialnie i kilkuset rozpoznawalnych i także atrakcyjnych medialnie kandydatów ogólnopolskich i lokalnych. Warto przy tym pamiętać, że wyborca ma prawo może oczekiwać walorów i argumentów intelektualnych. Treści dla tych haseł lewicy proponujemy szukać we wciąż ważnym i aktualnym, choć nigdy nie popularyzowanym, programie Projekt dla Polski. Perspektywa lewicowa – Janusza Reykowskiego, Zdzisława Sadowskiego i Jerzego J. Wiatra oraz w dorobku myślowym wielkich autorytetów lewej strony. Szczególnie tych, jak Andrzej Walicki, Monika Płatek, Jan Widacki czy Andrzej Romanowski, którzy zazwyczaj publikują się w „Przeglądzie”. A także idei czołowych publicystów lewicy z „Przeglądu”, „Krytyki Politycznej” czy „Trybuny”.
    Wśród haseł programowych powinny się znaleźć zasady współczesnego polskiego państwa opiekuńczego i państwa świeckiego, sprzeciw wobec mitu świętości własności prywatnej i spekulanckiej reprywatyzacji, demaskowanie popularyzowanych w mediach postaw agresywnego egoizmu a także histerii wojennej i antyeuropejskiej. Musimy sprzeciwić się zwiększaniu wydatków budżetowych na zbrojenia kosztem wiedzy, edukacji i inicjatyw innowacyjnych. Nasze hasła programowe muszą odświeżyć ideę silniejszej integracji Polski z Unią Europejską i NATO oraz podnieść sprawę związków polskiej lewicy z lewicą europejską i wykorzystania jej doświadczeń w wychodzeniu z własnych kryzysów.
  1. Uważamy, że decydującą rekomendację przy ustalaniu wspólnych list wyborczych lewicy spośród kandydatów zgłaszanych przez wszystkie środowiska i organizacje lewicy należy oddać w ręce niewielkiej grupy autorytetów. W takiej „radzie mędrców” powinni zasiadać: Aleksander Kwaśniewski, Włodzimierz Cimoszewicz i Krystyna Łybacka. Aleksander Kwaśniewski, dwukrotnie prezydent Rzeczypospolitej, pozostaje wciąż najbardziej szanowanym mężem stanu, współtwórcą Konstytucji RP i procesów wprowadzających Polskę do Unii Europejskiej i NATO, polityki dobrych stosunków z sąsiadami Polski, w tym z Rosją i Ukrainą.
  2. Stoimy na stanowisku, że nie można tak rozumianej i w tym sensie nowej polskiej lewicy budować na odrzucaniu uczestnictwa w niej Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Uczestnictwa ważnego ze względów politycznych i organizacyjnych, choć formacji która przegrała ostatnie wybory.
    Zresztą także opinia „Kuźnicy” w ostatnich wyborach prezydenckich się nie potwierdziła, w przeciwieństwie do wyborów roku 2010. Wówczas wzywaliśmy, i to od początku kampanii wyborczej, do głosowania w pierwszej turze na kandydata SLD, a w drugiej na Bronisława Komorowskiego. W obecnych zajęliśmy podobne stanowisko, lecz wynik okazał się inny.
    Uznajemy Bronisława Komorowskiego za prezydenta spokojnego i godnego, choć zupełnie nie zdolnego do przyzwoitości wobec historycznego dorobku niepodległościowego polskiego socjalizmu oraz w ocenie społecznego i cywilizacyjnego rozwoju, który przyniosła Polska Ludowa, a także nierozumiejącego, że o współczesnej sile obronnej Polski stanowi jej miejsce i zobowiązania w NATO i Europie, a nie wydawanie na zbrojenia nadzwyczajnych środków, które powinny służyć rozwijaniu wiedzy, edukacji i innowacyjności.
    „Kuźnica” wyrażała opinie, że kandydatem lewicy na prezydenta w ostatnich wyborach powinna być kobieta nie związana z SLD np. Monika Płatek czy Barbara Nowacka, a gdyby to okazało się niemożliwe – Krystyna Łybacka. Poparliśmy kandydatkę zaproponowaną przez SLD. Nie rozumiemy skąd się wzięła jej katastrofalna bierność i bezradność.
  1. Dla starszego pokolenia lewicy, które stanowi większość, choć nie absolutną, w „Kuźnicy”, ogromną wagę ma walką o godność ludzi Polski Ludowej, dorobku ich pracy i trafności rozumienia polskiej racji stanu, zaangażowania w polską drogę do socjalizmu.