Powiało wiosną! Nowe „Zdanie” już w Empikach

Zresztą jest coś w całej linii redakcyjnej „Zdania”, od jego prapoczątków do dziś, co skłania by co rusz oglądać się na nauki humanistyczne i przy okazji, wbrew „technokratycznym tendencjom współczesności” podglądać ich egzystencjalne, czy wręcz biologiczne tła.

Ku takim głębokim źródłom sięga w swym tekścieBeata Kowalska autorka przystępnego nawet dla teleinformatyków artykułu o „gender” – najmodniejszym dziś tematem telewizyjnych sporów. Skoro bowiem telewizja jest płaszczyzną naszych dyskursów w „globalnej wiosce” to coś musi być na rzeczy, że oto właśnie „patriarchat” ściera się z „matriarchatem” i można się obawiać,  że gdy siła mięśni musi ustępować przed siłą intelektu (patrz – robotyzacja egzoszkieletu homo sapiens) to dla patriarchatu bój to będzie ostatni!

I właśnie te boje o istotną (filozoficzną właśnie!) treść naszych bieżących sporów są tematem dyskusji „trzech mędrców” (skojarzenia z „trzema magami”, czy trzema królami –  uprawnione!) profesorów Bronisława Łagowskiego, Andrzeja Romanowskiego i Andrzeja Walickiego nad kolejną, ważną, książką tego ostatniego: „Od projektu komunistycznego do neoliberalnej utopii”, jaka ukazała się ostatnio w tworzonej od lat przez Andrzeja Kurza, „Bibliotece Kuźnicy”.

Głęboki, klasyczny liberalizm Walickiego nie pozwala profesorowi przejść do porządku dziennego nad dramatycznymi wypaczeniami liberalnej, wolnościowej tradycji, jakie dziś ukrywają się pod „neoliberalistycznym” szyldem. Walicki nie pozwala przemknąć się żadnym intelektualnym fałszerstwom z jakimi dziś mamy nagminnie do czynienia, ani intelektualnej płyciźnie udającej coś w ropdzaju filozoficznego zaplecza ekonomii. XIX – wieczne formuły wolnorynkowe pozbawione protestanckiej bazy moralnej i wręcz odcinające się od pojęcia „odpowiedzialności” (tak przed społecznością jak przed absolutem) w dodatku uprawniane przez rozumianą „wolnorynkowo” demokrację, stają się narzędziem zniewolenia na globalną skalę. W końcu żyjemy w zglobalizowanym świecie i obowiązkiem intelektualisty jest ten globalny świat wyjaśniać. Dobrze, że robi to ktoś, właśnie Walicki, który liberalizm rozumie dosłownie, jako system myślenia w którym rzeczywista wolność (rozumiana inaczej niż u Lenina czy „neoliberałów” gdzie pojmowana jest jako „zrozumienie konieczności”) staje się punktem odniesienia – celem dążeń i społeczeństwa i jednostki.

Te społeczne dążenia realizowane być powinny poprzez systemy demokratyczne posługujące się wykształconymi przez stulecia technikami wyborczymi, które (w zasadzie) nie bywają kwestionowane. Tymczasem ostatnio, największa (ciągle) polska partia opozycyjna, w zapale niszczenia wszelkich społecznych więzi łączących Polaków,  podejmuje walkę także i na tym polu apelując do swych wyznawców o tworzenie alternatywnych komisji wyborczych, które udowodnią, że wyborcze porażki PiS to wynik zamachu na demokrację, który jest tożsamy z zamachem na Największego Prezydenta Polski Wszechczasów.

Brutalny atak na podstawy narodowej wspólnoty jakim jest wzajemne zaufanie, ma niestety dobrą pożywkę w zróżnicowaniu ekonomicznym unaocznionym przez tzw. „indeks Giniego”. Jak pisze  prof. Henryk Domański,relacjonujący w „Zdaniu” niektóre wyniki ostatniego Europejskiego Sondażu Społecznego, „zaufanie oznacza redukcje niepewności i ryzyka, stanowi więc poważne dobro, warunek funkcjonowania jednostek i systemów społecznych”. Jeśli wskaźnik Giniego dla Polski jest niepokojąco zbliżony do greckiego (przy ogólnie niższym poziomie dobrobytu i w zupełnie odmiennym klimacie) to łatwo sobie dośpiewać, gdzie antysystemowe partie polityczne znajdują swych wyborców.

No i skoro już jesteśmy przy analizach jakie przynosi „Zdanie”, to gorąco zalecam wnikliwe przeczytanie artykułu prof. Hieronima Kubiaka o roli szkolnictwa w rozwoju amerykańskiej cywilizacji. Jest prawdą, że Europa może pozazdrościć Amerykanom 40 proc. noblistów w naukach ścisłych i ekonomii, ale zazdrość ta powinna być uczuciem konstruktywnym, wedle starego hasła „Polityki” – „Uczyć się choćby od diabła”. Kiedy jednak doczekamy się takiej reakcji rządzących, którzy zadbają o naukę w jej wszelkich odsłonach?

Inna ciekawa analiza to tekst „Od kolejki do lumpeksu” Izy Desperak wnikający głęboko w socjopsychologiczne zjawiska naszego rynku oglądanego z pozycji kobiety. Dobrze sobie przy okazji uprzytomnić (mimo „genderu”, czy wespół z „genderem”) że to w większości kobiety decydują o obliczu naszego skromnego „konsumpcjonizmu”, który jest cichym bohaterem artykułu.

Inny, smutny opis naszej rzeczywistości (tym razem widzianej przez pryzmat sytuacji PKP a i  budownictwa drogowego) daje nam Andrzej Banaś. Ten wybitny znawca całej sfery polskich „zamówień publicznych” obejmujących przy okazji także większość pozycji finansowanych z tzw „pieniędzy unijnych” nie pozostawia nam wielu złudzeń co do szans na normalność na tych polach. Skoro w sferze prawnej absurd goni absurd to i pospolitość skrzeczy coraz głośniej. Wystarczy jeden przykład, który przytacza autor tekstu – bo jak tu nie śmiać się przez łzy, kiedy inwestycja w superszybki pociąg „pendolino” okazuje się już od klku lat… inwestycją w nieruchomość?

                                                            *