Kowadło dla Pani prof. Magdaleny Środy

Laudacja prof. Mariana Stępnia:

To wydarzenie, o znacznej wadze, miało też nietypowy wstęp – oto profesor Marian Stępień, wygłaszający laudację na cześć, znanej ze swej racjonalistycznej postawy laureatki, rozpoczął od wspomnienia wydarzenia, które ma głównie religijne konotacje.

– Dziesięć lat temu – wspominał profesor – szedłem przez Via Dolorosa w Jerozolimie. Otoczenie musiało dwa tysiące lat temu wyglądać podobnie jak dziś. Zatrzymałem się przed stacją szóstą – tędy szedł, właśnie dwa tysiące lat, temu człowiek, lżony, poniewierany, skrwawiony… Ile trzeba było odwagi, by przedrzeć się przez kordon szydzącej gawiedzi i nie zważając na strażników wytrzeć niosącemu krzyż człowiekowi twarz z potu i krwi? Na ten gest zdobyła się kobieta imieniem Weronika i spowodował on, że weszła ona na karty dziejów. Pomyślałem wówczas, a potem i napisałem, że gdyby to było ode mnie zależne, to w moim kraju, cierpiącym na atrofię odwagi cywilnej, ustanowiłbym order świętej Weroniki, przyznawany wszystkim, którzy pod prąd zbiorowym nastrojom, nie wahają się iść z pomocą pokrzywdzonemu, którzy mają odwagę mówić prawdę, którzy zabierają głos w sytuacji, gdy przemówić się powinno a wygodniej byłoby poprzestać na milczeniu. I takie cechy mają książki pani profesor Środy. „Idea wolności w kulturze i etyce”, „Indywidualizm i jego krytycy” czy „kobiety i8 władza”, książki, które wniosły poważny wkład w nasza wiedzę o dziejach myśli etycznej a także przynoszą ważne przesłania dla etyki stosowanej, do której pani profesor przywiązuje niemniejszą wagę niż do naukowych rozpraw. Jej podręczniki z dziejów myśli etycznej od czasów starożytnych do współczesności, torują drogę, niełatwą drogę, do wprowadzenia lekcji etyki do polskiej szkoły. Chodzi o etykę nie podporządkowaną żadnym doktrynom, żadnym ideologiom, ani wiarom, które wedle z góry narzuconych kryteriów pragną ustalać ludzką moralność.

Byłyby to lekcje etyki, które kształtują postawę obywatelską i sprawiają by człowiek był zdolny do heroizmu, przyzwoitości, solidności, rzetelności i sprawiedliwości. Uwrażliwienie pani profesor na wszelka przemoc, nierówności, dyskryminacje i brak tolerancji skłoniło ja też do zaangażowania się w walkę o równouprawnienie kobiet i mężczyzn. Była pani profesor pełnomocnikiem do spraw równego statusu kobiet i mężczyzn w rządzie Marka Belki. Niedawno sejm przyjął ustawę gwarantującą minimum 35 proc. Miejsc na listach kandydatów do sejmu dla kobiet i męźczyzn. Organizacje kobiece rozwiązanie to uważają za sukces połowiczny, ale i tego można pani profesor pogratulować, bo jeśli w ogóle doszło do uchwalenia tej ustawy to ma ona w tym swój duży udział.

Pani profesor poświęciła też dużo uwagi temu, by państwo polskie było świeckie. Wytykała i wytyka te elementy, które wskazują, że zbliża się ono do modelu państwa wyznaniowego, krytykuje upolitycznienie kościoła, demaskuje jego obłudę, demaskuje hipokryzję wielu hierarchów kościelnych, hipokryzję, za którą kryje się zainteresowanie dobrami materialnymi, zatroskanie o możliwie najpełniejszą kontrolą sumień Polaków, zabiegi o powiększanie wpływu na państwo i życie publiczne. W artykule „Deficyt odwagi”, pani profesor pisała, że trzeba mieć odwagę myśli i odwagę mówienia tego, co się myśli i że bez tej odwagi inne cnoty nie istnieją. Można rozumieć, wiedzieć, co to jest sprawiedliwość, co to jest uczciwość czy rzetelność, ale bez odwagi nie będzie się ani sprawiedliwym, ani uczciwym a ni rzetelnym ani nawet rozsądnym. Publicystyka pani profesor pełni ważną rolę w naszym życiu publicznym, bo zachęca właśnie do tej odwagi.

I cóż – orderu Weroniki nie ma w naszym kraju, jest za to nagroda kowadła, którą Kuźnica postanowiła pani przyznać za Pani twórczość naukową, publicystykę, ale przede wszystkim za odwagę myśli i odwagę mówienia, co pani myśli i że swą publicystyką w prasie, radio i telewizji dostarcza pani wielu Polakom moralnej satysfakcji.